W projektowaniu rynku chodzi o artyzm i skuteczność

W projektowaniu rynku chodzi o artyzm i skuteczność

Przeprowadzenie ankiety na temat najlepszych cheesesteków w mieście może wydawać się produktopinie.top oczywiste, ale z tego, co wiem, większość przyjezdnych jeździ do Pat’s i Geno’s, w mieście są o wiele lepsze oferty. Przetestujmy więc: czy przereklamowane pułapki turystyczne Pata i Geno? Czytelnik j_ritting mówi, że jego ulubionym jest Tony Luke’s, podczas gdy słyszałem od innych, że Chink jest topowy.

Więc zagłosuj poniżej na swój ulubiony i nie krępuj się skomentować dlaczego. Jak zawsze, jeśli zapomnieliśmy o miejscu, zrób wpis w "Inne" i dodaj komentarz. I czekaj na jeszcze jedną ankietę Philly, która odbędzie się jutro.Philly’s Best Cheesesteak? (trendy)"

Zdjęcie: Emily Sterne

To niezwykle prosty przepis na domowe gotowanie. Jest również serwowany w Blue Ginger Lounge.

Służy 4

• 3/4 szklanki słodkiego sosu sojowego     • 2 łyżki sosu sojowego     • 2 łyżki octu ryżowego     • 1 łyżeczka sambal oelek (lub do smaku)     • 1 łyżka mielonego imbiru     • 1 łyżka mielonego czosnku     • 1 funt mięsa z udek kurczaka, bez kości, bez skóry, i pokroić w małą kostkę     • 1 cebulę, pokroić w małą kostkę     • 1 marchew, pokroić w małą kostkę     • 3 łodygi selera, pokroić w małą kostkę     • 1 mała jicama (wielkości piłki baseballowej), pokroić w małą kostkę     • makaron wermiszel z fasoli mung ( 1 opakowanie)     • liście sałaty Bibb     • sól koszerna i świeżo zmielony czarny pieprz     • olej rzepakowy

Napełnij frytownicę lub garnek w jednej trzeciej olejem i podgrzej do 400 stopni. W misce połącz słodki sos sojowy, sos sojowy, ocet ryżowy, sambal, imbir i czosnek. Na dużym rondlu do smażenia na średnim ogniu lekko posmaruj olejem smaż kurczaka, aż będzie prawie ugotowany, około pięciu do siedmiu minut.

Dodaj cebulę, marchew, seler i jicamę, dopraw solą i pieprzem i wrzuć. Dodać słodką sojową mieszankę deglazurującą i podsmażyć; pozwalają zredukować prawie całkowicie. Sprawdź smak, w razie potrzeby dopraw. Smażyć makaron, zajmie kilka sekund, aby się nadymać i wyjąć na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym. Przed podaniem podziel mieszankę z kurczaka na cztery małe miseczki i ułóż na czterech talerzach obiadowych. Podzielić liście sałaty Bibb i wermiszel fasoli mung na talerze.

Aby zjeść, zawiń sałatę i ciesz się! Ewentualnie podawaj w pudełku bento dla dodatkowej zabawy.

Prawa autorskie Ming Tsai 2008

Zdjęcie: Gardiner Lapham

Spacer po targu był kiedyś moim niedzielnym rytuałem. Uprawy, sąsiedzi, jeden lub dwóch grajków; to wszystko wydawało się ponadczasowe. Teraz lubię mówić, że pewnego dnia pojechałem i nigdy nie wróciłem – po prostu wsiadłem na ciężarówkę z powrotem na farmę.

To mniej więcej prawda, ale wracam – na drugą stronę straganu. Nasze gospodarstwo sprzedaje na dwóch cotygodniowych targach w Waszyngtonie: niedzielny poranek w Dupont Circle i czwartkowe popołudnie w Penn Quarter. I powiem ci, że uprawianie roli hodowcy jest dalekie od mojego starego typu slide-on-the-flip-flops-and-suff-down-Q-Street.

Zbiory zaczynamy z dwudniowym wyprzedzeniem, napełniamy skrzynie na polu, układamy je z tyłu pikapa i przewozimy pół mili do naszego centrum rolniczego. Tam myjemy, liczymy i pakujemy nasze produkty do niebiesko-szarych plastikowych pudełek do przechowywania, etykietując je np. "Marchewki, 20 lat, Dupont." Naklejki sygnalizują nie tylko to, co mamy, ale także to, jak ciężko musimy dźwigać; warzywa korzeniowe wymagają więcej energii niż, powiedzmy, sałata. I zapomnij o klapkach.

Odkryłem, że ceny się zmieniają. Ogórki mogą wzrosnąć, jeśli ktoś inny pobiera więcej; squash może spaść.

W niedziele jesteśmy na nogach o 4:30 rano, żeby wywieźć pudła z dwóch chłodni i magazynu do naszej ciężarówki-chłodni. Dwóch lub trzech z nas siedzi w poprzek kabiny, gdy zjeżdżamy naszym żwirowym podjazdem na asfalt. Nadal jest ciemno, ale kierujemy się na wschód, widzimy wschodzące słońce.

Celem jest rozpoczęcie ustawiania półtorej godziny przed dzwonkiem otwarcia, być może jedyną rzeczą, którą nasz rynek dzieli z tym innym w Nowym Jorku. Ustawiamy nasze pudła wzdłuż krawężnika, podnosimy namioty i stoły i układamy wysoko nasze zbiory. Układy skłaniają do wielu dyskusji i debat. Co wygląda najlepiej? Zawierasz nasze namioty imprezowe? Pozwala klientom przepływać przez stoisko? Ważymy względne zalety kształtów L, T i U; korytarze, wyspy i drugie poziomy. W projektowaniu rynku chodzi o artyzm i skuteczność. I popisywanie się.

Obfite pokazy naszej farmy i innych – pomniejszone w czasie, gdy przyjeżdżałem – wciąż mnie zdumiewają. Ceny nie. Jako klient czasami nie chciałem drogiej rukoli lub porów, albo mijając je, albo odwołując się do drogi Michaela Pollana. "ukryte koszty" taniego jedzenia, gdy złamałem kolejne 20. Teraz patrzę na fasolkę szparagową i pamiętam, ile czasu zajęło mi ich zbieranie w deszczu; wysusz je na drucianych stojakach, aby nie zardzewiały; i mieszaj odmiany zielone, fioletowe i żółte. Nie wspominając o sianiu, pieleniu i wypuszczaniu os, które żerują na chrząszczach, które pożerają liście roślin i zwisającą fasolę. 5 dolarów za kwartę? Okazja.

Zdjęcie: Gardiner Lapham

Odkryłem, że ceny się zmieniają. Tuż przed otwarciem rolnicy ukradkiem rzucają się, wpatrując się w znaki. Ogórki mogą wzrosnąć, jeśli ktoś inny pobiera więcej; squash może spaść. Szybko dodajemy w naszych głowach, gdy gromadzą się klienci. Stali bywalcy rannych ptaszków stoją tam od 8:55, ich buraki i jeżyny zapakowane, chrupiące rachunki w wyciągniętych rękach, czekając na dzwonek.

Rozmowy z klientami urozmaicają mój dzień. Pewnej niedzieli pojawiła się też uśmiechnięta starsza kobieta, która zawsze przychodzi w ciągu tygodnia. "Zjadłem już cały groszek, który kupiłem!" powiedziała. "Nie wytrzymam do czwartku." Kiedyś podeszła do mnie inna kobieta i szepnęła: "Na boćwinie jest bardzo duży pająk." Inni klienci dzielą się wskazówkami, takimi jak miażdżenie słodkich liści stewii z miętą w mojito. A czasami pytanie rozpoczyna rozmowę. Jedna kobieta zapytała, czy mamy cytryny. Mężczyzna podniósł słodką białą cebulę, wciąż z zieleniną, i zapytał, czy możesz zjeść cebulę.

Kucharze również przechadzają się w swoich kurtkach z monogramami, skanując naszą rozkładówkę. Zawsze jestem podekscytowany, widząc Nghi Tieu, cukiernika w Café Atlantico, kilka kroków od naszego czwartkowego targu. W piątki restauracja oferuje obiad na targu rolniczym, a Tieu nie tylko dzieli się swoimi cudownie kreatywnymi pomysłami, ale także przynosi nam resztki do smaku. Ostatnio zaprezentowała nasze marchewki, w cieście marchewkowym z pianką z serka śmietankowego, lodami marchewkowo-kumkwatowymi i krokantami marchewkowo-imbirowymi; i buraki, w lodach buraczanych z czekoladowym crème fraîche i ziemią z buraków cytrusowych. Takie ugryzienie może utrzymać mnie na nogach jeszcze przez kilka godzin.

Desery Tieu pogryzamy razem z własnymi owocami, o które proszą klienci. Pewnego dnia podeszło dwóch mężczyzn w mundurach obsługi metra i spróbowało kilku wiśni. Ale nie kupili żadnego, kręcąc głowami za cenę kufli. Mimo wszystkich emocji na rynku – i mojej obrony pracy każdego żniwa – martwię się ograniczonym dostępem do lokalnej żywności.

Podobnie Freshfarm, organizacja, która zarządza naszymi rynkami. Z jego pomocą nasza farma złożyła wniosek o przyjęcie "odświeżyć się" czeki z federalnego Farmers’ Market Nutrition Program dla kobiet o niskich dochodach, niemowląt i dzieci. Freshfarm wydaje również kupony seniorom w ramach Programu Uzupełniania Żywności Towarowej, a na dwóch z ośmiu rynków grupy klienci mogą teraz płacić kartami żywnościowymi.

Gdy każdy targ się kończy, a ostatni dzwonek dzwoni, zbieracze zbierają się, aby zabrać część naszych pozostałych produktów do schronisk i banków żywności. W niedziele zawsze pojawia się ten sam bezdomny mężczyzna ze swoim wozem, uśmiechając się, kiwając głową i wskazując na główkę sałaty lub kiść boćwiny. Kiedy wybieram i pakuję na targi, zastanawiam się, kto w końcu zje każdą rzecz. Miło wiedzieć, że to może być każdy.

Przepis: Lody buraczane na burakach cytrusowych "Gleba""

Zdjęcie syna marnotrawnego bez tytułu13/FlickrCC

Ach, lato. Ach, dżin. Kluczem do wszystkiego, od podwórkowego ginu i toników po martini w centrum. Jak to się dzieje, że tak mało wiemy o tak istotnej części naszej kultury picia? I dlaczego zakładamy, że dobre rzeczy muszą pochodzić z Anglii? Jasne, Brytyjczycy produkują Beefeatera, tę twardą stal, i Tanqueray, z jego mnożącą się egzotyką – Rangpur, nr 10, Sterling – i Bombay Sapphire, którego egzotyczna nazwa była wynikiem niezbyt egzotycznej wojny na Madison Avenue . I oczywiście Hendrick’s, z reklam New Yorkera i naparu z ogórków, jest wściekły.

Ale chociaż strażnicy w futrzanych kapeluszach mogą nie lubić się do tego przyznać, Amerykanie również robią w dzisiejszych czasach całkiem przyzwoite dżiny. Są wyraźne, niedrogie i, jak mógłby powiedzieć Alex Trebek, mają dużą moc do picia. Mój kolega z degustacji, Jeff Lewandowski i ja przyciągnęliśmy kilka krzeseł wczoraj wieczorem i przetestowaliśmy sześć z nich. Najpierw popijaliśmy je prosto, a potem ponownie je przeglądaliśmy w G&Ts.

Jeff i ja woleliśmy Blue Coat Dry Gin, ale ogólnie byliśmy pod wrażeniem każdego z nich. Każdy stawił czoła najlepszym brytyjskim dżinom; zaskakująco, większość z nich też była całkiem przyzwoita. Wszystkie są w rozsądnej cenie, a oprócz Leopolda i Kolenia Głowy, wszystkie są szeroko rozpowszechnione.

1.) Seagram’s Extra Dry (80 proof; 750 ml, 19,95 USD) Seagram’s w żadnym wypadku nie jest dżinem rzemieślniczym. Początkowo wybraliśmy go wyłącznie jako kontrolę – sądząc, że jako produkt na rynek masowy będzie miał najmniej wyróżnienia. Ale zamiast tego stwierdziliśmy, że najlepiej nadaje się do picia jako prosty łyk, z kwiatowym smakiem z przodu, potem z lukrecją i sosną (tak mówi jałowiec), z lekkim, rozwijającym się oparzeniem, które tańczy na języku i znika w długi pikantny finisz. Nos był silniejszy i słodszy niż inne. Mając wybór, wolę pić Seagram’s wprost lub w martini niż z tonikiem, którego musowanie i kwasowość niszczyły złożoność smaków ginu.

2.) Junipero (98,6 dowodu; 750 ml, 31,99 USD) Wyprodukowany przez dobrych ludzi z Anchor Distilling Co. w San Francisco, siostrzanej firmy Anchor Brewing, Junipero jest dziadkiem amerykańskich dżinów rzemieślniczych (Anchor robi również gin Genevieve; niestety, nie można go znaleźć tutaj na wschodnim wybrzeżu). Jest to jedyny gin w naszych próbkach, który twierdzi, że jest niegazowany, co prawdopodobnie pomogłoby nadać każdej partii odrębny profil smakowy.

Przynajmniej ta butelka miała ostrzejszy i mniej wyrazisty nos niż Seagram; Jeff wykrył miętę. Dowód wyższy niż przeciętny był natychmiast jasny; ten trunek jest niezły. Uważam, że jest przyjemnie goryczkowy, z krótkim i niezbyt ostrym finiszem; było też o wiele więcej jałowca niż niektóre inne. Zarówno Jeff, jak i ja uznaliśmy to za nierozróżnialne, w dobry sposób – żadnych sztuczek ani wymyślnych profili smakowych, po prostu dobry, bezpośredni gin.

3.) New Amsterdam Straight (80 probówek; 750 ml, 16,95 USD) Pomimo marketingu Big Apple – strona twierdzi nawet, że "Nasza elegancka butelka nawiązuje do lśniących drapaczy chmur na Manhattanie"–Nowy Amsterdam jest produkowany w Modesto w Kalifornii, co natychmiast mnie zniechęciło. Jeśli mikrodestylarnia w Kalifornii postanawia ukryć swoje korzenie na Zachodnim Wybrzeżu, co jeszcze ukrywa?

New Amsterdam nie cieszy się zbytnią sympatią recenzentów, ale Jeff i ja myśleliśmy, że nadąża za innymi dżinami z naszej próbki. Pomimo mniejszej ilości jałowca niż inne, New Amsterdam nosi go mocno na nosie, wraz z pomarańczą i limonką. Smak zaczyna się chłodny i miętowy, a następnie przechodzi w słodki pomarańczowy kop. Myśleliśmy, że finisz jest trochę słaby, kończąc krótko na więcej nut pomarańczy i jałowca. Destylarnia twierdzi, że nowy Amsterdam jest wystarczająco gładki, aby pić prosto; przynajmniej jest lepiej prosto niż w G&T, gdzie, mówi Jeff, jest "nieco płaska i pozbawiona charakteru."

NASTĘPNY :

STRONY :

Blue Coat (94 próbka; 750 ml, 21,99 dolarów) Co? Dżin z Filadelfii? Tak, mój przyjacielu, i to jest dobre – Jeff i ja zgodziliśmy się, że to było najlepsze. Większość ginów ma 80 dowodów, więc przy 94 dowodach spodziewaliśmy się bomby alkoholowej. Zamiast tego uznaliśmy, że jest potężny, ale złożony, z chłodnym, słodkim nosem z nutą owocową (co dziwne, wyczułem też odrobinę filmowego popcornu). Ma ostry i pikantny smak, który tańczy na języku jak pop rock; Jeff mówi, że przypominało mu to Blenheim Ginger Ale. Smakowałam nuty drzewne i gorzkie, z rześkim i wyraźnym finiszem. Dżin też ma kręgosłup, dzięki czemu jest obecny, ale nie narzucający się w G&T.; Gdybym zaopatrywał się w bar na letnią imprezę, to byłaby moja ulubiona broń.

5.) Leopold’s (80 proof; 750 ml, 31 USD) Leopold’s jest jednym z nowszych uczestników krajowej rasy koni wyścigowych, a wraz z Dogfish Head jest o wiele bardziej produktem rzemieślniczym niż inne. Wyprodukowany w megalopolis rzemieślniczej destylarni w Denver, Leopold’s jest "ręka" wszystko: ręcznie robione, ręcznie butelkowane, ręcznie znakowane; jeśli Leopold powiedział mi, że ręcznie dmuchali we własne szkło, mógłbym im uwierzyć.

Leopold’s produkuje głównie smakowe whisky i likiery, więc nie jest zaskakujące, że ich gin jest pełen ciekawych smaków: prawie nie ma o nosie, o którym można by mówić, ale kiedy już znajdziesz się w ustach, eksploduje grejpfrutem i cytrusami, marynowaną solanką, octem i gorzkimi, z lukrecyjnym wykończeniem. Zaczyna się gładko, ale potem tworzy pikantne zakończenie – zbyt ostre jak dla nas. O dziwo, w G&T; smaki, zwłaszcza solanka marynowana, są znacznie bardziej wyraziste.

6.) Dogfish Head Jin (80 butelek; 750 ml, 25 USD) Najbardziej znany ze swoich piw, Dogfish Head od kilku lat wypuszcza małe partie trunków, sprzedawanych prawie wyłącznie w ich piwiarniach i kilku sklepach w Delaware – razem z ginem (lub, hm, "Jin"), robią kilka rumów i wódkę. Podobnie jak Leopold, Dogfish Head robi to wszystko ręcznie, ale w przeciwieństwie do większości gorzelników, jasno określają, jakie składniki botaniczne dodają do mieszanki – mięta ananasa, jagody jałowca, zielony pieprz i rozmaryn. Wszystkie są w nosie, chociaż myślałam, że dominuje rozmaryn. Ziarno pieprzu i grejpfrut przejmują prowadzenie na twoim języku, a jałowiec gra stałą linię podstawową w tle.

Jest to z pewnością najbardziej złożony i najlepiej wykonany dżin, jaki próbowaliśmy, i sprawia, że ​​nokautuje G&T.; Podobnie jak piwo Dogfish Head, jego dżin jest wyjątkowy i ciekawy, ale też na tyle wszechstronny, że każdy znajdzie coś dla siebie.

STRONY :

Zdjęcie: Faith Willinger

To ma sens, że Włosi wymyśliliby najbardziej wykwintny napój kawowy na lato. To wstrząśnięte lodem, lekko słodzone espresso zwane shakerato, podawane w kieliszku na nóżce, przygotowywane w barach w całym hrabstwie.

Proces potrząsania daje gęstą piankę, która unosi się na espresso. We Włoszech lód jest postrzegany z podejrzliwością i nigdy nie podano ci wysokiej szklanki kawy z dużą ilością lodu, tak jak kawa mrożona jest w USA zbyt niebezpieczna!

Cały ten lód może powodować przekrwienie, blokadę przewodu pokarmowego, a konsekwencje, zdaniem większości Włochów, są poważne, a nawet zagrażające życiu. Nic dziwnego, że tak oszczędnie serwują lód. Ostatnie przepisy sanitarne zabraniają robienia i schładzania espresso do zwykłego zimnego espresso, które nie jest tak seksowne jak shakerato.

Przygotowanie shakerato w domu nie jest zbyt trudne. Jeszcze łatwiejszą opcją może być poinstruowanie lokalnego baristy.

Tak więc rozwiązanie wstrząśnięte zamiast schłodzone jest idealne, zapewniając taki sam wstrząs jak espresso, schłodzone, ale nie za oblodzone. A spektakl barmana z shakerem to zawsze dreszczyk emocji. Najlepiej zamówić shakerato o każdej porze dnia.

Przygotowanie shakerato w domu nie jest zbyt trudne.

Related Articles

Back to top button